W pierwszym, wiosennym odcinku opowiemy o tym, co wybitnie wyróżnia Szydłów na tle innych, turystycznych miejscowości naszego kraju. Należy do nich przede wszystkim zachowany pierścień murów obronnych wzniesiony za panowania Kazimierza Wielkiego. Jest to najlepiej zachowany średniowieczny mur miejski w granicach dawnego Królestwa Polskiego. Przyjrzymy się z bliska kilku jego odcinkom.

Transkrypcja

Piotr Walczak: Dzień dobry Tomaszu.

Tomasz Olszacki: Dzień dobry Piotrze, dzień dobry Państwu.

PW: Witamy w kolejnym odcinku. Tomaszu o czym dzisiaj opowiemy, powiedz proszę.

TO: Dzisiaj opowiemy o tym co dla Szydłowa chyba najbardziej charakterystyczne, co czyni tę miejscowość wyjątkową na tle całej turystyki naszego kochanego kraju, a mianowicie o niesamowicie zachowanym pierścieniu średniowiecznych fortyfikacji murowanych pochodzącym z czasów króla Kazimierza Wielkiego.

Przypomnijmy, że mamy w Polsce takie miejscowości, które mają porównywalny z Szydłowem zarys murów obwodowych. Niemniej nie znajdowały się one w średniowiecznym Królestwie Polskim. Myślę tutaj chociażby o śląskim Paczkowie.

W Szydłowie natomiast spośród wszystkich miast ufundowanych przez Kazimierza Wielkiego, spośród wszystkich ufortyfikowanych przez polskich monarchów, mamy najlepiej zachowany przykład średniowiecznych fortyfikacji.

Należały do niego dwie bramy: Krakowska i Opatowska, przede wszystkim jednak ciąg murów o długości 1100 metrów, który to zamykał przestrzeń o powierzchni ok. 7,5 hektara. Jeśli spojrzeć na Szydłów z góry widzimy wówczas niejako dwa elementy, a mianowicie jego większy fragment z pewnym aneksem od strony północno-wschodniej.

Ukształtowanie terenu jest tu takie, że niejako naturalną delimitację stanowiła dolina rzeki Ciekącej okalająca Szydłów od strony północnej i wschodniej, a jej wysokie strome skarpy były niejako naturalną przeszkodą, na której wzniesiono fortyfikacje od strony północnej i zachodniej.

Natomiast od strony południowej i od strony wschodniej teren był lepiej dostępny, nie broniony naturalnie. Należało więc uciec się tutaj do utworzenia innego rodzaju fortyfikacji, utrudniającej dodatkowo dostęp do królewskiego miasta.

Stoimy właśnie Szanowni Państwo w obrębie miejskiej fosy, która także dzięki temu, że Szydłów nie rozwinął się w XIX i XX stuleciu i nie zajął obszarów przyległych bezpośrednio do dawnych zabytkowych jego struktur, to dzięki temu uchował się właśnie taki niesamowity przykład średniowiecznej fosy.

Widzicie Państwo jest to fosa sucha, nie było tutaj wody. Natomiast przekop u dołu ma szerokość ok. 20 metrów. Górą natomiast pomiędzy krawędziami skarpy od 30 do 35 metrów. Głębokość fosy waha się od ok. 3 – 4 do ok. 6 – 7 metrów nawet, czyli mamy tutaj do czynienia z naprawdę potężnym przekopem i w momencie kiedy on powstawał masy ziemi z jednej strony wędrowały na zewnątrz i w ten sposób powstał od strony wschodniej wał, który został później zniwelowany i już w XVII – XVIII stuleciu w zasadzie przestał istnieć. Natomiast inna część gruntu zawędrowała do środka i została wykorzystana w celach wyrównawczych m.in. przy wypoziomowaniu terenu obecnego zamku.

Teraz natomiast przenieśmy się w miejsca, gdzie najlepiej zachowały się średniowieczne, murowane fortyfikacje.

Najdłuższy odcinek średniowiecznych murowanych fortyfikacji rozpoczyna się od strony północno-zachodniej przy Skarbczyku zamkowym. Natomiast kontynuując od strony zachodniej, południowej i wschodniej kończy w tym właśnie miejscu, gdzie teraz widzimy drogę, a niegdyś dokładnie w tej lokalizacji usytuowana była druga, wschodnia, średniowieczna brama miejska, czyli Brama Opatowska.

Odcinek ten ma aż 600 metrów długości, a jego południowo-wschodnia część rozpoczynająca się właśnie tutaj i kontynuująca wzdłuż terenu kościelnego, aż do obszaru zajętego niegdyś przez rezydencję średniowiecznych proboszczów, czyli Wikarówkę.

To najlepiej zachowany oryginalny odcinek średniowiecznych fortyfikacji. Widzimy tutaj już jego początek, akurat ze zrekonstruowanym w tym miejscu krenelażem. Natomiast trzeba powiedzieć, że jest to znakomita rekonstrukcja, ponieważ powstała ona jeszcze w międzywojniu, w latach 30-tych XX wieku. Kierownikiem prac budowlanych, konserwatorskich, był nie kto inny jak mistrz konserwatorstwa Adolf Szyszko-Bohusz. Ten sam, który kierował rewitalizacją Zamku Wawelskiego.

Średniowieczne mury miejskie Szydłowa mają pewne cechy wspólne. Zbudowano je z łamanego i ciosanego kamienia. Mają one ok. 1,7 – 1,8 m grubości. Wysokość względem terenu otaczającego to około 6-7 metrów. Wieńczy je odsadzka, na której znajduje się ganek dla obrońców o szerokości ok. 1,2 metra. Nad wszystkim zaś wznosi się krenelaż i, spójrzmy tutaj, tu widzimy już m.in. zachowane, oryginalne jego fragmenty.

Przyjrzyjmy się im, na odcinku południowo-wschodnim widzimy zęby krenelaża o szerokości 1,20 – 1,25 m, z parapetem ostro ściętym na zewnątrz fortyfikacji. W co drugim, co trzecim zębie widzimy także płasko zamknięte strzelnice. Zaś szerokość prześwitu pomiędzy zębami krenelaża to ok. 90 cm.

Jeśli natomiast przyjrzymy się konstrukcji muru, to z łatwością zauważymy takie o to poziomy, chociażby między tym, a tym miejscem. Ale widzimy je także i wyżej jeżeli przyjrzeć się strukturze muru. Są to tzw. poziomy wyrównawcze. Mają one ok. 0,75 – 0,85 metra wysokości i traktować je możemy jako swego rodzaju zapisy organizacji prac budowlanych przy murze.

Prawdopodobnie starano się dniówki, czy jakieś etapy budowlane domykać na równych wysokościach, rozpoczynając każdorazowo od stworzenia wylewki wapiennej, na której układano kolejny poziom wyrównawczy.

PW: Jesteśmy przy północnej części muru obronnego, w sąsiedztwie którego powstał tutaj niedawno piękny plac zabaw dla dzieci. Teraz siądę sobie na tyrolkę i postaram się zjechać do naszego eksperta od murów obronnych, który nam tutaj coś opowie dalej.

Lądowanie z przytupem Tomaszu…

TO: Tak, coraz bardziej niekonwencjonalnie… no cóż…

Jesteśmy dla odmiany w północno-wschodniej części średniowiecznego miasta, przy placu zabaw, ale tak historycznie na terenie położonym za szydłowską Synagogą.

Mamy tutaj młodych adeptów placu zabaw rycerskiego. Natomiast tu odcinek murów miejskich o długości ok. 40 metrów, który, choć na pierwszy rzut oka może wydawać się podobny, to jednak jest zasadniczo różny od konstrukcji, które ilustrowaliśmy uprzednio. Przede wszystkim widzicie Państwo o wiele szersze, dłuższe zęby krenelaża. 

Pomiędzy nimi prześwity o szerokości ok. 70 cm, zatem dla odmiany węższe niż w przypadku muru prezentowanego za kościołem od strony południowo-wschodniej. Co więcej brakuje nam tutaj w krenelażu szczelin,  które oglądaliśmy uprzednio.

Może natomiast najistotniejszą różnicą jest to, że poziomy wyrównawcze o których opowiadaliśmy sobie wcześniej, czyli te warstwy muru, którymi realizowano budowę sukcesywnie, zachowując przy tym porządek, warstwy mające ok. 70 – 80 cm wysokości, tutaj ukształtowane są w inny sposób.

Uprzednio widzieliśmy horyzontalny przebieg warstw. Tutaj natomiast opadają one zgodnie z topografią, ukształtowaniem terenu. W tej sytuacji opadają ze wschodu na zachód, a spadek ten jest na tyle znaczny, że w poziomie ganku dla obrońców pomiędzy jego początkiem, a końcem na zachowanym odcinku jest aż 2 metry różnicy wysokości.

Jaki to miało wpływ na… Przejdźmy trochę dalej, niech rycerze się tu bawią…

Jaki to miało wpływ na chronologię konstrukcji o których rozmawiamy? Nie jest to do końca jasne. Natomiast można powiedzieć, że w przypadku zamku, elementy o horyzontalnym ukształtowaniu warstw wyrównawczych, były typowe dla starszych konstrukcji. Te natomiast o warstwach skośnych, zgodnych z topografią, obserwowałem raczej w przypadku badań elementów wtórnych, w jednej i drugiej sytuacji kazimierzowskich.

Natomiast może i tutaj należy się spodziewać, że wpierw ufortyfikowano łatwiej dostępną, południową i wschodnią część królewskiego miasta, natomiast tereny, który niejako naturalnie były zabezpieczone poprzez głęboki, tutaj jak widzimy, spójrzmy tutaj w dół, głębokie wcięcie doliny rzeki Ciekącej, te tereny może zyskały fortyfikację nieco później, choć też z całą pewnością w XIV stuleciu.

Transkrypcja: Kasia Krzemińska