Ponownie odwiedzamy szydłowskie Muzeum Zamków Królewskich, gdzie opowiemy o dwóch znajdujących się w nim figurach: króla Ludwika Węgierskiego i najsłynniejszego polskiego rycerza Zawiszy Czarnego. Będzie krótko o życiorysach, a przede wszystkim o rozwoju osobistego uzbrojenia ochronnego i zaczepnego na przełomie XIV i XV wieku. Obie postaci przedstawione są bowiem w zbrojach charakterystycznych dla tamtych czasów.

Transkrypcja

Piotr Walczak: Dziś z kamerą odwiedzimy znów Muzeum Zamków Królewskich w Szydłowie. Muzeum, którego prawdziwą chlubą są m.in. znakomicie odwzorowane postaci historyczne. Ostatnio pokazywaliśmy m.in. postać króla Władysława Jagiełły wraz z jego córką Jadwigą. Przyjrzeliśmy się też postaci znakomitego naszego króla Kazimierza Wielkiego. Natomiast dzisiaj opowiemy o innych postaciach, a konkretnie opowie nam o nich Tomasz Olszacki. Witaj, Tomaszu.

Tomasz Olszacki: Dzień dobry Państwu, witaj Piotrze. Dziś chciałbym Państwu przedstawić dwie postaci z naszego muzeum, a mianowicie następnego po Kazimierzu Wielkim króla Polski, Ludwika Węgierskiego, zwanego także Andegaweńskim, a w swoich rodzinnych Węgrzech – Wielkim, oraz słynnego rycerza, ale i dyplomatę, Zawiszę Czarnego, którego pokażemy nieco później.

Chciałbym dzisiaj skupić się nie tyle na opowiadaniu o życiorysach tych osób czy ich związkach z Szydłowem, które trudno by było jednoznacznie udowodnić, co raczej na tym, co ilustrują te dwie konkretne postaci. Mają one bowiem za zadanie zilustrować rozwój, ewolucję uzbrojenia zaczepnego i ochronnego, która następowała między drugą połową XIV stulecia a pierwszą połową XV wieku.

Zaczynamy tę opowieść od Ludwika Wielkiego, Ludwika Andegaweńskiego. Przypomnijmy – Ludwik został królem Węgier w roku 1342.

Znany był z prowadzenia licznych wojen, głównie toczonych na Bałkanach. Po pokonaniu Republiki Weneckiej trwale włączył do Królestwa Węgierskiego Dalmację. Pokonał Bośniaków, Serbów, z nieco mniejszym powodzeniem prowadził walki z Turcją na obszarze bałkańskim. Natomiast niewątpliwie był monarchą wojennym.

Przypomnijmy, że w 1370 roku, po śmierci Kazimierza Wielkiego, jesienią tegoż roku został także królem Polski. Znany jest również z tego, że nadał szlachcie tzw. przywilej koszycki, który, gwarantując następstwo tronu jego córce, jednocześnie dał szlachcie ogromną wolność, którą cieszyła się aż do schyłku XVIII stulecia.

Zatem jak przedstawiony jest Ludwik, a tym samym jak wyglądało uzbrojenie zaczepne i ochronne w drugiej połowie XIV wieku? Zacznijmy może od samego spodu. Król odziany jest w pikowany kaftan, na którym narzucona jest kolczuga. Na to nałożone są elementy, które po części przykryte są tkaniną, aksamitem, który widzimy, a mianowicie jest to płyta napierśna, lita płyta napierśna, z którą niżej łączą się niewidoczne tutaj, zszyte pod tkaniną, przymocowane do siebie ruchome folgi. Folgi te, dzięki swojej elastyczności, pozwalały zachować dużą swobodę ruchu podczas jazdy konnej.

Jednocześnie do płyty napierśnej przytwierdzone są łańcuchy, które łączą się z mieczem oraz sztyletem, który król trzyma w swojej prawej dłoni. Takie przymocowanie oręża przy pomocy łańcuchów do płyty napierśnej miało zapobiegać przypadkowemu wypadnięciu broni w trakcie zgiełku bitewnego. Jednak weryfikacja praktyczna tego rozwiązania wypadła negatywnie i szybko odstąpiono od przytwierdzania broni do płyty napierśnej. Prawdopodobnie wnosiło to więcej komplikacji niż korzyści na polu walki.

Pewne elementy uzbrojenia widzimy na wierzchu, niepokryte tkaniną. Patrząc od dołu, mamy tutaj nagolenniki, nakolanki. Widzimy rękawice klepsydrowe w ich wczesnej jeszcze odmianie. Widzimy także folgi wypolerowane, którymi obite są mankiety osłaniające przedramię, oraz nałokietniki, również zbudowane z ruchomych elementów, pozwalających na swobodę w trakcie jazdy konnej czy walki.

Na pasie nośnym przerzuconym przez ramię widzimy tarczę wzorowaną na przedstawieniach z węgierskiej Kroniki Malowanej, pochodzącej z trzeciej ćwierci XIV wieku.

Jeśli chodzi o przedstawiony na niej herb, to w prawym górnym rogu widzimy herb andegaweński, czyli herb rodu, z którego wywodził się monarcha. Poniżej herb Królestwa Węgierskiego, Orzeł Biały – herb Polski, oraz herb Dalmacji, czyli wszystkich ziem, które Ludwik posiadał i które stanowiły rdzeń jego królestwa.

Na królewskich ramionach zawieszony jest płaszcz wykonany z tkaniny brokatowej, na nim lilie andegaweńskie. Zresztą płaszcz wzorowany jest na oryginalnym przedstawieniu sycylijskim z II połowy XIII stulecia. Wszystko natomiast spinają zapony zdobione emalią i oprawione w kamienie szlachetne.

Zatem w drugiej połowie XIV stulecia widzimy początek drogi w stronę budowy pełnej zbroi gotyckiej białej, z którą spotykamy się w już wykształconej formie na figurze rycerza Czarnego Zawiszy herbu Sulima.

Tym razem znajdujemy się przy figurze przedstawiającej naszego wielkiego bohatera narodowego – rycerza Zawiszę Czarnego z Garbowa herbu Sulima. Przyjrzyjmy się jego postaci i może przypomnijmy sobie co nieco na temat jego życiorysu.

Otóż w 1408 roku, wraz z bratem Janem Farurejem, brał udział w wyprawie Zygmunta Luksemburskiego do Bośni, i właśnie ta relacja – z jednej strony z królem Polski, z drugiej natomiast z Zygmuntem Luksemburskim – była osią jego życia. Był to swego rodzaju sługa dwóch panów, który jednakże w sytuacjach konfliktowych kierował się zawsze Polską racją stanu.

W bitwie z zakonem krzyżackim pod Grunwaldem 15 lipca 1410 roku pełnił zaszczytną funkcję rycerza przedchorągiewnego w Wielkiej Chorągwi Królewskiej, która zbierała najznamienitszych możnych i najlepiej wyćwiczonych weteranów. Wielokrotnie uczestniczył w misjach dyplomatycznych na Węgry.

Brał udział także jako obserwator w Soborze w Konstancji w 1415 roku, gdzie przybył z wielkim orszakiem, mając swego herolda i sekretarza. Protestował tam m.in. przeciwko uwięzieniu Jana Husa, którego, jak wiemy, spotkał na tym soborze nieszczęśliwy koniec na stosie.

W tym samym roku, towarzysząc Zygmuntowi Luksemburskiemu, zwyciężył w turnieju w Perpignan, pokonując niepokonanego wcześniej rycerza Jana z Aragonii.

W roku 1419 powołany został wraz z 24 innymi rycerzami europejskimi do straży Konklawe podczas wyboru nowego papieża Marcina V.

W 1424 roku miał okazję uświetniać koronację ostatniej żony Władysława Jagiełły – Zofii Holszańskiej. Wyprawił wówczas wspaniałą ucztę na swój własny koszt, na którą zaprosił królów, książęta oraz dostojników kościelnych, z legatem papieskim włącznie.

Brał także udział w krucjatach antytureckich, a w trakcie drugiej z nich zginął w bohaterskiej walce w Serbii pod Golubacem. Jego śmierć odbiła się głośnym echem na europejskich dworach. Był ponadto Starostą Spiskim, Starostą Kruszwickim, a także posiadał zamek w małopolskim Rożnowie.

Relacja Zawiszy z Szydłowem polega na jego rodowej obecności w ziemi sandomierskiej. Z pewnością znał Szydłów.

Natomiast chcieliśmy go przedstawić w tutejszym muzeum zwłaszcza jako przykład towarzyszący wcześniej przedstawionej figurze Ludwika Węgierskiego.

Jest to przykład rozwoju uzbrojenia zaczepnego i ochronnego w początkach XV wieku. Wcześniej mówiliśmy o Ludwiku – tutaj widzimy natomiast zupełnie inną zbroję. Jest to tzw. zbroja gotycka. Zwróćmy uwagę – kunszt płatnerski pozwala już oddać anatomiczne kształty rycerza, z jednoczesnym oddaniem pewnej architektonicznej strzelistości gotyckiej sylwetki.

Widzimy zatem trzewiki, nagolenniki, nabiodrki, napierśnik oraz naręczaki. Możemy spojrzeć na nie z różnych stron. Wszystkie one łączone są ze sobą w elastyczny sposób, przy pomocy specjalnych pasów. Pozwalało to na dużą swobodę w trakcie prowadzenia walki.

W dłoni, w prawej ręce, Zawisza trzyma hełm typu przyłbica z charakterystyczną wydłużoną zasłoną, przez którą ten typ przyłbicy nazywany był „psim pyskiem”.

Całość zbroi, która spoczywa na naszym bohaterze, ma od 1 do 2,5 mm grubości – jest to typowa dla tego czasu grubość blach. Ich ciężar jest niebagatelny – łącznie zbroja waży aż 33 kg.

Spójrzmy, co poza tym spoczywa na naszym Zawiszy.

Otóż jego biodra opina rycerski pas z herbem Sulimów. Barwy heraldyczne widzimy także w kwiatonach znajdujących się w poszczególnych segmentach pasa. Przy boku znajduje się sztylet tarczowy – typowa broń potrzebna w momencie zwarcia bitewnego, po odrzuceniu kopii. Analogicznie jak okazały miecz znajdujący się przy lewym boku.

Tarcza natomiast ozdobiona herbem Sulima to typowa tarcza turniejowa. W specjalnym wycięciu rycerz w momencie szarży opierał kopię, którą celował w przeciwnika. Po jej odrzuceniu przechodzono do walki wręcz przy pomocy miecza lub sztyletu.

Widzimy zatem zasadniczą różnicę pomiędzy dwiema figurami – tam początki formowania zbroi płytowej, tutaj już blachy tworzące pełną, wymodelowaną sylwetkę walczącego, oddającą, jak wspomniałem już, pewne cechy anatomiczne, a nawet nieco nienaturalnie podkreślające tektonikę budowy ludzkiego ciała. Na wszystko narzucony jest kaftan z otwartymi rękawami, na którym przedstawione są postaci bazyliszków i ptaków – fantazyjnych średniowiecznych stworów, wziętych z ówczesnego imaginarium.

Natomiast w takim oto rynsztunku, jakim obserwujemy Zawiszę, moglibyśmy go zobaczyć na placu boju pod Grunwaldem. Jest to właśnie uzbrojenie pochodzące z początków XV stulecia.

Transkrypcja: Kasia Krzemińska